Ilość osób zakażonych koronawirusem powoli stabilizuje się w całej Polsce i są szanse na to, że najbliższe dni przyniosą znaczące obniżenie ilości zachorowań. Ale tutaj większość zależy nie od obostrzeń sanitarnych, ale od naszej odpowiedzialności, która powinna zobowiązywać nas do przestrzegania elementarnych zasad. Bez tego nie ma szansy na poprawę sytuacji i remisji epidemii. Rozmowa z dr Łukaszem Brońskim kierującym Oddziałem Wewnętrznym Szpitala Powiatowego im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.

Panie Doktorze jakie kwestie powinniśmy zachować w dyscyplinie społecznej, by minimalizować w sposób ciągły ryzyko zakażenia?

Zasady na tym polu się nie zmieniły – dystans, maseczki i higiena to święte trio. Maseczki, na początku miały trochę inne wskazania, ale zarówno WHO, Ministerstwo Zdrowia, lekarze oraz Inspektorat Sanitarny zmienili zdanie i jednoznacznie zalecają noszenie maseczek w każdej sytuacji, w której mamy kontakt z innymi ludźmi. Obowiązuje nas chodzenie w maseczkach na ulicy, w sklepach, w środkach komunikacji i transportu. Jeśli chodzi o higienę, to bardzo ważna jest dezynfekcja rąk, przede wszystkim w przypadku czynności, które wykonujemy poza domem. Tutaj warto mieć cały czas przy sobie płyn lub żel antybakteryjny. Utrzymujmy dystans społeczny. Tam, gdzie nie musimy stać blisko innych osób zachowajmy odległość kilku metrów – im dalej, tym bezpieczniej. Nigdy nie możemy być pewni czy aby osoba, która stoi obok nas, przed nami, za nami jest zdrowa, może być tylko  bezobjawowa lub skąpo objawowa , dlatego ten dystans jest tak bardzo ważny. 

Czy wiemy przez jak okres osoba chora na koronawirusa zaraża innych, od którego momentu i jak długo jeszcze po wyzdrowieniu?

Jest to w zasadzie kwestia bardzo indywidualna, ale na podstawie obserwacji i badań, które są dostępne możemy powiedzieć, że najczęściej osoba, która jest zainfekowana zaczyna zarażać na około doby, dwie przed wystąpieniem pierwszych objawów choroby. Podkreślmy tu, że nie u każdego występują objawy, ponieważ część osób przechodzi koronawirusa bez żadnych objawów. Przyjmuje się, że u osób, które miały kontakt i zaraziły się to najczęściej te osoby są zakaźne w granicach 5-7 dni po kontakcie- średnio, bo zdarzało się według prasy medycznej, że już po dwóch dobach był ktoś zakaźny. Zakaźność utrzymuje się przez okres występowania objawów, ale jeżeli wspomnianych objawów nie ma to przyjmuje się, że z reguły jest to 10-14 dni. Jak wspomniałem jest to dosyć indywidualne, a jak robimy testy antygenowe to u części z tych pacjentów możemy potwierdzić, że po przejściu choroby po około 10 dniach te testy zaczynają być już ujemne.

Zmieniając temat, wśród osób przewlekle chorych i leczonych, zdarza się, że część pacjentów odpuszcza sobie regularne wizyty u lekarza specjalisty - nie jest to dobre rozwiązanie w obecnej sytuacji

Jest to postepowanie, absolutnie nieakceptowalne. Zaledwie kilka dni temu Ministerstwo Zdrowia przedstawiło program powrotu do normalności pod kątem innych schorzeń nie mających związku z pandemią koronawirusa. Od wiosny mamy utrudniony dostęp do lekarzy zarówno do tych rodzinnych jak i do specjalistów oraz poniekąd do leczenia szpitalnego. Lekarze rodzinni udzielają głownie teleporad, specjaliści ograniczyli liczbę przyjęć, szpitale ograniczyły liczbę łóżek dla pacjentów niecovidowych. Wszystkie zabiegi planowe zostały odwołane. Oczywiście na te czynniki pacjenci nie mają wpływu, ale mają realny wpływ na to by się kontaktować z lekarzami, umawiać się na wizyty – zarówno POZ jak i Poradnie Specjalistyczne funkcjonują cały czas w trybie teleporad bądź w razie potrzeby w trybie normalnych wizyt. Apelujemy o to by pacjenci nie bali się zgłaszać do lekarzy. Specjalista adekwatnie do sytuacji dobierze w jakiej formie będzie się odbywać pomoc medyczna. Jeżeli będzie to kontynuacja leczenia i przepisanie brakujących lekarstw oczywiście zrobi to poprzez teleporadę i e-receptę.  Z kolei w sytuacji konieczności osobistego stawiennictwa, pacjent dostanie termin wizyty. Poradnie działają w ścisłym reżimie sanitarnym dla dobra i bezpieczeństwa swoich pacjentów. Wizyty są umawiane tak by eliminować kontakt z innymi pacjentami, wszystko odbywa się w ściśle wyznaczonych godzinach, poczekalnie są puste lub znajdują się w nich pojedyncze osoby. Jeżeli ktoś odpuszcza wizytę tylko dlatego, że boi się zarażenia koronawirusem to miejmy świadomość, że dużo większe ryzyko występuje w sklepie lub na mieście.

Co z osobami, które miały mieć przeprowadzony planowy zabieg? Jak wygląda dalsza procedura – powinniśmy się sami przypominać czy szpital do nas dzwoni i informuje nas o nowym terminie?

Mamy ograniczania, które narzucił na nas NFZ na wniosek Wojewody Małopolskiego. Zostaliśmy przemianowani na szpital leczący w znacznej części pacjentów z COVID-19. Nie mamy teraz możliwości wykonywania zabiegów planowych a jedynie zabiegi, które są tymi ratującymi życie. Wszyscy czekamy z niecierpliwością by przynajmniej częściowo wrócić do normalności i zacząć zmniejszać kolejki, które się utworzyły.

Co do zasady, szpital ustala nowy termin zabiegu. Generalnie nie musimy się przypominać. Mamy listy kolejkowe w których są odnotowane osoby i rodzaje zabiegów, które zostały przełożone. Niestety w tym momencie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie ustalić, kiedy zabiegi planowe zostaną wznowione, na pewno nie będzie to przed końcem listopada. Nie wiemy czy będzie to możliwe już w grudniu, czy dopiero po nowym roku. Zdajemy sobie sprawę, że terminy mają duże znaczenie dla pacjentów, bo jeżeli ktoś na swój zabieg czekał dwa lata i w między czasie doszło do pogorszenia jego stanu zdrowia to kolejne miesiące oczekiwania niewątpliwie budzą frustrację i nie rzadko są powodem wzmagającym cierpienie np. wśród pacjentów, którzy mają chore biodra lub kolana. Jednak prosimy o wyrozumiałość, ponieważ wszystkim nam zależy na tym by jak najszybciej wrócić do stanu sprzed pandemii – zarówno pacjentom jak i lekarzom.

Sytuacja, o której Pan wspomniał czyli zagrożenie zdrowia życia to niezmiennie telefon na numer alarmowy 112?

Tak, to się nie zmieniło, pogotowie działa tak jak do tej pory. Służby ratownictwa medycznego te podstawowe jak i specjalistyczne pracują w normalnym trybie. W naszym szpitalu funkcjonuje Szpitalny Oddział Ratunkowy zarówno część internistyczna jak i urazowa. Podsumowując, dla pacjentów z zagrożeniem życia pomoc jest dostarczana w trybie pilnym - tak jak zawsze miało to miejsce. Zdarza się, że zespoły ratownictwa medycznego, po konsultacji z dyspozytorem są automatycznie przekierowywane do Szpitala w Nowym Targu. Dzieje się tak przede wszystkim w sytuacji gdy wiemy, że przykładowo mamy pacjenta z podejrzeniem udaru albo innej choroby, która nie może być zaopatrzona w naszym szpitalu z uwagi na to, że w tej chwili część oddziałów jest zawieszona, tak jest w przypadku chirurgii, ortopedii czy ginekologii, a pomoc na naszym SORze byłaby niewystarczająca. Oczywiście SOR udziela pomocy każdemu potrzebującemu, w zakresie, w którym jest w stanie to zrobić i który nie przekracza jego możliwości. W przeciwnym wypadku tak jak wspomniałem pacjenci są na razie przekierowywani do innych placówek.

 

  • szpital1XX
  • szpitalXX2