Szczepionka szpital

Przez ostatnie kilka miesięcy cały świat medyczny oddał się wytężonej pracy związanej z opracowaniem szczepionki na koronawirusa. Cel - istotny z punktu widzenia całej ludzkości został osiągnięty. Szczepionki docierają do naszego kraju i już wkrótce pojawią się także w powiecie tatrzańskim. O przygotowaniach Podhala do pierwszych szczepień opowiada lek. med. Jerzy Toczek, specjalista pediatra, koordynator ds. szczepień w Szpitalu Powiatowym im. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.

 

W zakopiańskim szpitalu trwają przygotowania do pierwszych szczepień na koronawirusa. Jak ten proces będzie przebiegał w naszym powiecie?

Przeprowadzenie szczepień na koronawirusa to złożony proces, do którego każda placówka musi się w odpowiedni sposób przygotować, dlatego Szpital Powiatowy im. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem rozpoczął już działania zmierzające do wdrożenia tej procedury medycznej w naszym powiecie. Zgodnie z rozporządzeniem szczepienia zostaną rozłożone na kilka etapów. Pierwszy etap zwany zerowym obejmie pracowników medycznych zarówno z placówek publicznych jak i prywatnych gabinetów, pracowników stacji sanitarno-epidemiologicznych, farmaceutów, stomatologów, pracowników z domów pomocy społecznej. W kolejnym etapie – tak zwanym pierwszym, szczepionki dostaną pracownicy policji, straży pożarnej, pozostali pracownicy służby zdrowia oraz ci którzy nie zdążyli lub mieli przeciwskazania do szczepienia w etapie zero. Dalsze etapy zostaną ustanowione w kolejnych rozporządzeniach, na pewno w pierwszej kolejności obejmą ludzi starszych, w podeszłym wieku, u których poziom odporności jest znacznie obniżony w odniesieniu do młodego pokolenia.

Sam proces dystrybucji szczepionki będzie szalenie istotny z uwagi na charakterystykę jej przechowywania – maksymalnie 5 dni, w odpowiednich warunkach temperaturowych. W związku z tym, aby wykorzystać szczepionki w jak największym procencie, najbardziej efektywnie, liczba pacjentów w każdym dniu szczepień zostanie odpowiednio skorelowana. Każdy taki dzień będzie podzielony na sztywne godziny, do których pacjenci będą musieli się dostosować i w odpowiedzialny sposób podejść do narzuconego im schematu działania. W związku z tym szczepienia będzie rozłożony w czasie – w zasobach naszego szpitala stworzyliśmy dwa zespoły, które będą kwalifikować pacjentów i dokonywać szczepień. Jesteśmy przygotowani na dodatkowe działania - rozwiązanie awaryjne – w razie zapotrzebowania uruchomimy dodatkowy zespół medyczny ds. szczepień. W naszej kadrze mamy lekarzy, którzy mieli już do czynienia ze szczepionkami, a szczepienia będą wykonywać pielęgniarki, które mają stosowne przeszkolenie i dopuszczenie do takich zabiegów. Podkreślam ten fakt, ponieważ zgodnie z rozporządzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia do wykonywania szczepień dopuszczeni są lekarze, felczerzy, stomatolodzy, pielęgniarki, położne bez przeszkolenia oraz higienistki szkolne po odpowiednim przeszkoleniu – nasz delegowany personel posiada kwalifikacje w tym zakresie – od początku naszego funkcjonowania przykładamy do tego szczególną wagę, dlatego jesteśmy świetnie przygotowani, na każdą ewentualność.

 

W jaki sposób mieszkańcy naszego powiatu mogą zapisać się na szczepienie i jaką drogę będzie musiał przejść potencjalny pacjent, który zostanie już zarejestrowany?

Każdy pacjent, który zechce się zaszczepić na koronawirusa w kolejnych etapach, po etapie zero i pierwszym będzie musiał nabyć stosowne skierowanie – może je nam wystawić nasz lekarz rodzinny lub możemy je nabyć korzystając z systemu elektronicznego, do którego jako pacjenci musimy zostać wcześniej wprowadzeni. Elektroniczny system skierowań jest rozwiązaniem, które w znacznej mierze ułatwi nam nadzór nad procesem dystrybucji szczepionek oraz jego późniejsze rozliczenia. Każde skierowanie będzie miało termin ważności - 60 dni, od dnia jego wystawienia. Istotnym jest, że charakterystyka produktu leczniczego (ChPL), która de facto dopiero do nas dotrze, musi zostać szczegółowo przedstawiona pacjentowi w kontekście jego schorzeń, uczuleń i powikłań, które wcześniej już przechodził. Kolejno każdy pacjent, standardowo przed szczepieniem musi zostać zbadany przez lekarza. Jeśli jego stan zdrowia nie wywoła żadnych zawirowań, to zostanie on zakwalifikowany do przyjęcia szczepionki. Po zaszczepieniu taka osoba, w osobnym pomieszczeniu będzie musiała odczekać określony czas – chodzi o wyeliminowanie potencjalnego powikłania poszczepiennego - głównie nieprzewidzianej reakcji anafilaktycznej, która może zagrażać zdrowiu bądź życiu pacjenta. W tej kwestii, z obecnych już doniesień europejskich wiemy, że w Anglii na kilkaset tysięcy osób zaszczepionych zaledwie trzy wykazały odczyny poszczepienne, w tym jeden anafilaktyczny, który zakończył się pomyślnie. Każdy pacjent będzie musiał przyjąć dwie dawki szczepionki oddzielone między sobą 21-dniowym przedziałem czasu. Przy pierwszej z nich pacjent od razu będzie umawiany na kolejną wizytę.

 

Ze wszech stron bombardują nas informacje przekazywane przez zwolenników szczepień i opozycyjnych antyszczepionkowców, w takim nawale wiadomości połączonych z dużym ładunkiem emocjonalnym bardzo łatwo się pogubić

Rzeczywiście, co krok docierają do nas skrajne, nierzadko wykluczające się dane, dlatego bardzo ważne jest przeprowadzenie odpowiedniej kampanii informacyjnej na temat szczepień i szczepionek na koronawirusa. Zadania tego powinny podjąć się odpowiednie środowiska, posiadające szeroki zakres wiedzy w tym temacie. Jako specjaliści, ludzie odpowiedzialni rozważaliśmy już wszystkie za i przeciw – większość argumentów przemawia na korzyść szczepionek. Powszechnie uważa się, że szczepionka na koronawirusa jest dużo bardziej oczyszczona niż standardowa szczepionka przeciw grypie, co oznacza, że jest o wiele bezpieczniejsza, nie ma w niej stabilizatorów, nie jest hodowana na zarodkach jaja kurzego, w związku z czym nie ma tu przeciwskazań jeśli chodzi o alergie. Wszyscy chcemy przerwać transmisję wirusa i zakończyć łańcuch epidemiologiczny, każdy z nas chce żyć i tworzyć swój świat na własnych warunkach – chcemy podróżować, odpowiednio wypoczywać, chcemy wrócić do normalności – szczepionka daje nam taką możliwość.

Wszyscy Polacy, potencjalni pacjenci, a tym samym mieszkańcy naszego regionu powinni mieć powszechny dostęp do informacji na temat szczepionek, by móc podjąć słuszną decyzję rzutującą nie tylko na ich własne zdrowie, ale na kondycję całego społeczeństwa. Biorąc pod uwagę średnią krajową, gdzie 16-17% osób deklaruje gotowość do szczepień, możemy założyć, że w naszym powiecie będzie to kilka tysięcy osób, dlatego przez wspomniane już 5 dni nasze moce przerobowe będą musiały działać na najwyższych obrotach.  

 

Czy dysponujemy wiedzą medyczną, mówiącą nam konkretnie po jakim czasie od momentu zaszczepienia nabywamy odporność na koronawirusa?

Generalnie nasz aparat immunologiczny szybciej rozpoznaje wirusa po odbytych już kilku szczepieniach z rzędu. Natomiast w początkowej fazie działa on etapami – mamy komórki, które rozpoznają drobnoustrój, komórki, które transportują informacje odnośnie genetyki wirusa do komórek odpowiedzialnych za stymulację produkcji przeciwciał. Brzmi dość szybko, ale nie jest to kwestia minut czy godzin - trwa to co najmniej kilka dni. Istotnym w całym tym procesie jest, żeby utrzymać poziom przeciwciał na wysokim poziomie, dlatego potrzebujemy dwóch dawek szczepionki. Z danych czasopiśmiennictwa światowego wiemy, że w kontekście przeciwciał samo przejście koronawirusa jest mniej skuteczne niż zaszczepienie się – mówiąc wprost oznacza to, że jakość przeciwciał ze szczepień jest lepsza, a szybkość ich opadania zdecydowanie wolniejsza.  Nie można pominąć faktu, że odporność człowieka w dużej mierze uzależniona jest od jego indywidualnych cech - niektórzy z nas są bardziej podatni na schorzenia, inni mniej, u niektórych aparat immunologiczny z uwagi na schorzenia dodatkowe jest mniej wydolny, u niektórych bardziej. W związku z tą różnorodnością, kolejny etap szczepień obejmie niewątpliwie ludzi w podeszłym wieku, u których poziom odporności jest obniżony, a nabywanie nowej trwa znacznie dłużej niż u osób młodych.

 

Wszystkie przesłanki wskazują, że na koronawirusa będziemy musieli się szczepić regularnie, tak jak to robimy w przypadku grypy

Z doniesień światowych można wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze naukowcy nie do końca rozpracowali jeszcze ten temat, ale gro specjalistów, wirusologów, epidemiologów zajmujących się tą dziedziną zakłada, że najprawdopodobniej odporności na koronawirusa nie nabędziemy na stałe. Idąc tym tokiem rozumowania - sezonowość szczepień będzie musiała zostać wprowadzona i będziemy musieli z tym żyć. Co więcej wirus grypy jest również koronawirusem, w pewnym sensie charakterystyka jego odziaływania jest podobna. Mało tego mutacje w obrębie tego typu wirusów pojawiają się bardzo szybko, w związku z tym występuje większe prawdopodobieństwo, że białka, odpowiedzialne za kodowanie wirusa, będą się stale mutować, w efekcie tego niestety rok rocznie szczepionka będzie musiała być dopracowywana w kontekście całego bagażu immunologicznego, który będzie ze sobą niosła nowa odmiana choroby.